Tak mnie zafascynowało to , że potrafiłam wyhaftować to serduszko, że dalej próbowałam.
Oczywiście jak na początek wzięłam za gęstą kanwę.Ledwo co widziałam te kwadraciki w które mam haftować. A żeby było jeszcze trudniej , postanowiłam wyhaftować różyczkę. Zamiast jakieś kwadraciki, proste wzorki , to mnie sie zachciało różyczki.
Ale uwielbiam jak wiecie ten motyw, więc różyczka musiała być. Jakaż była moja radość gdy po skończonym haftowaniu zobaczyłam naprawdę różyczkę- jestem przeszczęśliwa, bo bardzo mi się podoba. To moja cudna pierwsza w życiu haftowana różyczka.
Zobaczcie same !
Jest śliczna i naprawdę wygląda jak różyczka. Aż nie mogę uwierzyć. Ależ się cieszę !
Miłego Walentynkowego dnia Wam życzę. Ja już dostałam od męża śliczne złote serduszko- jak co roku - co roku inne , mam ich już całą kolekcję :)